Podejmując decyzję o własnym biznesie powinniśmy mieć
trzeźwą ocenę potencjalnych konsekwencji,
w tym także uwzględnić negatywne skutki takiej
decyzji.
Nawet jeśli
prawidłowo zaplanujemy rozpoczęcie działalności, praktyka pokazuje, że w początkowej fazie
występuje spiętrzenie trudności i spraw wymagających natychmiastowej reakcji. Z
tego względu spora część przedsiębiorców nie jest w stanie pokonać wszystkich
trudności i przedwcześnie kończy działalność.
Początkującym biznesmenom własna firma kojarzy się z
samodzielnym podejmowaniem strategicznych decyzji, śmiałymi działaniami na rynku. Tymczasem realia
biznesowe są takie, ze większość czasu przyjdzie nam spędzać na rozwiązywaniu
spraw prozaicznych – ściąganiu należności, cierpliwym reagowaniu na
zastrzeżenia klientów czy rozwiązywaniu konfliktów miedzy pracownikami. Ta
proza życia może rodzić poczucie degradacji i braku profesjonalnej satysfakcji.
Początek działalności firmy to dla właścicieli zazwyczaj
praca po kilkanaście godzin dziennie (także w weekendy). Oprócz fizycznego zmęczenia,
stresująca jest także świadomość, że stan ciągłego gaszenia pożarów nigdy się
nie kończy. Na miejsce problemów już rozwiązanych pojawiają się nowe.
Młodzi przedsiębiorcy zderzają się z dodatkowym trudnym
dylematem, jakim jest godzenie własnej firmy z rozwojem rodziny i opieką nad
małymi dziećmi, którego to etapu nie da się przełożyć, chociażby ze względów
biologicznych. Połączenie obciążenia związanego z opieką nad dzieckiem w wieku
niemowlęcym z kilkunastogodzinną harówką w trakcie rozruchu firmy może być trudnym
wyzwaniem dla młodej rodziny.
W skrajnie niekorzystnym przypadku
niepowodzenia w biznesie musimy się liczyć nie tylko z utratą własnych środków
zaangażowanych w biznes ale niekiedy również koniecznością wyrównania strat poniesionych przez innych a
także uregulowanie zaległych zobowiązań podatkowych i ZUS-u. Ewentualne
bankructwo może ograniczyć
możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w przyszłości. Ponadto,
właściciel firmy sprawujący jednocześnie funkcje kierownicze ponosi
odpowiedzialność nie tylko finansową, ale także i karną, co w określonych
przypadkach wiąże się nawet z zagrożeniem karą pozbawienia wolności.
W początkach
własnej działalności gospodarczej, kiedy firma zatrudniała kilkanaście osób, w upalny
letni dzień jedna z pracownic zemdlała. Była to młoda osoba i szybko doszła do
siebie. Po tym incydencie usiedliśmy w gronie wspólników, rozważając możliwy
pesymistyczny scenariusz, gdy wspomniany przypadek okazałby się groźny dla
życia lub zdrowia pracownicy. W biurze nie było apteczki, nie było ustalonych
procedur postępowania, żaden z pracowników nie był przeszkolony w udzieleniu
pierwszej pomocy. W skrajnie
pesymistycznym wariancie, oczywiste byłyby konsekwencje karne dla członków
zarządu, nie mówiąc o odpowiedzialności materialnej, czy moralnej.
Podejmując decyzję o własnym biznesie musimy uwzględnić społeczny
odbiór, zwłaszcza w kręgu najbliższej rodziny i znajomych. W Polsce status przedsiębiorcy nie jest
jednoznacznie pozytywny, co się wiązało
z negatywnymi doświadczeniami
realnego socjalizmu, i początkami transformacji, kiedy etyczny wymiar
przedsiębiorczości, budził uzasadnione obawy. Jednak w ostatnich latach społeczny klimat wokół przedsiębiorców uległ
wyraźnej poprawie. Według badania przeprowadzonego dla Rzeczpospolitej w końcu 2009
roku, w hierarchii uznania poszczególnych zawodów na wysokim miejscu znaleźli
się właściciele dużych prywatnych firm, podczas gdy zawody związane z
mikroprzedsiębiorczością (sklepikarz, taksówkarz, właściciel warsztatu) nadal
lokują się na dole
tej listy.
Powyższych zagrożeń dotyczącej opcji przedsiębiorczej, nie trzeba lekceważyć. Wspominamy o nich nie
po to by zniechęcać kandydatów na
przedsiębiorców, lecz by po to, by decyzja o własnym biznesie była świadoma a
przynajmniej niektóre z zagrożeń zostały zminimalizowane poprzez wyprzedzające działania
zaradcze.