Rzeczpospolita, 21.04.2006
Skok za ocean i selekcja w kraju

Przemyska firma Inglot jest pierwszym polskim producentem kosmetyków, który otwiera firmowe sklepy za granicą. Zaczęła od Kanady, ale już planuje wejść do USA.

Wojciech Inglot, największy w Polsce producent kosmetyków do makijażu, krąży ostatnio między Warszawą a kanadyjskim Montrealem. Przygotowuje tam otwarcie drugiego już firmowego salonu. Pierwszy, także w Montrealu, ruszył pod koniec marca. - Z Kanady chcemy ruszyć do USA, potem dalej, Australia, może Nowa Zelandia - entuzjazmuje się Wojciech Inglot. Na razie do końca roku chce mieć w Kanadzie 10 firmowych sklepów w centrach handlowych. Co z planami podbicia Europy Zachodniej, o których mówił pod koniec ubiegłego roku? Poczekają, bo najpierw chce wykorzystać szanse rozwoju w Ameryce.

Tymczasem w Polsce kosmetyki Inglota zniknęły z wielu małych drogerii. Pojawiły się nawet pogłoski, że może to oznaka kłopotów przemyskiej spółki. - Kłopotów? Chyba dla sklepów, z których wychodzimy - odpowiada Wojciech Inglot. Bo przyznaje, że spółka rzeczywiście wycofuje swe wyroby z placówek, które nie spełniają jej wymagań. Od jesieni ubiegłego roku firmoweregały Inglota zniknęły z 640 sklepów w całym kraju. Zostały w 430. Na razie - bo spółka nie zakończyła jeszcze przeglądu swych odbiorców.- Wydajemy fortunę, by mieć największą kolekcję kosmetyków na świecie. Chcemy być wyjątkową firmą, odróżniać się od reszty i albo ktoś się na to godzi, albo z nami nie współpracuje- twardo mówi Wojciech Inglot.

Od kilku lat stawia zresztą na rozwój własnej sieci firmowych sklepów. W całej Polsce, głównie w centrach handlowych, ma już prawie 120 salonów, w tym 16 franszyzowych. Do końca roku chce otworzyć 20 - 30 kolejnych, dziesięć z nich to własne. Dzięki ekspansji firmowych salonów ubiegłoroczne przychody Grupy Inglot, którą tworzą spółka produkcyjna i handlowa, wzrosły w porównaniu z 2004 r. prawie o jedną czwartą, do 59,8 mln zł, oraz 2 mln powyżej prognozy.

Anita Błaszczak